Już dawno u mnie w domu nie było takiego nalotu króliczków, jaki był ostatnio. Zazwyczaj mam w domu jednego, dwa lub zero, a tym razem w tym samym czasie miałam ich aż cztery, co robiło bardzo fajne wrażenie :-) Co prawda wszystkie już są daleko ode mnie, ale jak zawszą zostają zdjęcia na pamiątkę :-) A skoro zdjęć się napstrykałam, to teraz Was nimi zasypię ;-) Ale nie będzie ich tak dużo jak by być mogło, bo tym razem całkowicie pominęłam sesję rozbieraną, choć i te króliczki dają się rozebrać do samych majteczek ;-)
No, to zaczynamy!
Na pierwszy ogień niech pójdzie Przyjaciółka Zosi, bo powstała jako pierwsza :-)
Zdjęcia z gotowymi podpisami były robione niestety przy sztucznym świetle, więc ich jakość jest wielce niezadowalająca, ale cóż poradzić, jak dzień jest taki krótki?
I buciki z bliska:
I co się kryje pod sukienką:
Zaraz po Zosi narodziła się Przyjaciółka Aimee:
Kapelusik:
Buciki:
Majteczki:
No i coś, czego jeszcze nigdy nie pokazywałam, czyli metka ;-)
Następnie powstała Przyjaciółka Igi:
No i na dobre zakończenie dołączył do wesołej gromadki męski król - Przyjaciel Floris :-)
Trampeczki:
I ufffff - na dziś to koniec!
ale cudne te króliczki!
OdpowiedzUsuńcieszę się bardzo :-)
OdpowiedzUsuńKrysiu jaka cudna gromadka:)
OdpowiedzUsuńKasieńko - dziękuję :-)))
OdpowiedzUsuń