środa, 20 czerwca 2012

Imieninowo-urodzinowo


Czerwiec, jak się okazuje, jest jakimś takim miesiącem obfitującym w różnego rodzaju okazje, kiedy to radośnie można różnych ludzi obdarowywać. Zaczyna się z resztą od dnia dziecka,czyli wielkim wybuchem prezentów, no a potem są na przykład... imieniny Jolanty. A że moja ciocia, siostra mojej mamy i moja mama chrzestna w jednym to właśnie Jola, więc w tym roku udało mi się uszyć dla niej aniołka, a w zasadzie to anielicę kuchenną. Kuchenną nie bez przyczyny - bo ciocia akurat walczy dzielnie z remontem swej kuchni, więc na piękną nowa kuchnię ma i pięknego nowego anioła :-).


Blaszkę z ciasteczkami, które tu tak apetycznie wyglądają wyczarowała dla mnie Asia, którą możecie poznać na jej blogu U Dżoanki, a i u mnie na pewno jeszcze niejednokrotnie się pojawi :-).



I zbliżenie na paputki anielicy, bo są takie fajne ciocine :-)


A od razu po imieninach Joli są urodziny Jagusi - w tym roku pierwsze :-). Więc aby ten dzień odpowiednio uczcić powstała dla Jagusi króliczka ta oto:



Sukieneczka tym razem z tyłu nie ma guziczka, a jest zapinana na zatrzask - plus tego jest taki, że mała guzika nie oderwie, a minus - że ciężko ten zatrzask rozpiąć gdy chce się sukienkę zdjąć (a na pewno jest to trudne dla małej dziewczynki):


Ale jak już się uda ten zatrzask pokonać, to można z króliczki zdjąć wszystko co ma na sobie ;-)


A po urodzinach Jagusi są imieniny Eli - i tym razem świętuje moja Mama. Dla niej niestety już uszyć nic nie zdążyłam, ale jako że ostatnich dni parę u niej spędziłam, to jej poopowiadałam jak piękne rzeczy mam dla niej do uszycia wymyślone. A jak tylko czas pozwoli, to na pewno powstaną (choć znając mnie, to może i nie na pewno...).

A po imieninach Eli (jak to Oreo donosi) zbliża się wielkimi krokami Dzień Ojca - ale na tę okazję to już nic szyła nie będę ;-).

Pozdrawiam wszystkich serdeczni i dziękuję, że zaglądacie, że komentujecie, piszecie i po prostu jesteście- dzięki!!!

środa, 13 czerwca 2012

Rozalka


Tak się zastanawiam od niedzieli bodajże, czy znacie już Rozalkę, i od tejże niedzieli dochodzę do wniosku, że chyba jeszcze nie, więc dobrze by było ją pokazać. I jak widać - kilka dni upłynęło i zaczynam moje myślenie o tym wprowadzać w czyn ;-).

A więc taram taram - przedstawiam Wam Rozalkę - sympatyczną króliczkę wymyśloną właściwie przez Ewę, a przeze mnie tylko zrealizowaną.


Strój, materiał, uszka, nosek i oczka a nawet kwiatuszek przy uchu - to wszystko sprawka Ewy ;-)


Buciki są może już nieco bardziej moją zasługą, bo jednak sama jakoś musiałam wymyślić ich fason, aby na te duże stopy pasowały (nota bene - o ja głupia! do dziś nie zrobiłam sobie na te buciki schematu i za każdym razem niemal wymyślam je od nowa).



No i ubranko oczywiście da się zdjąć :-)


A jeszcze przed wysyłką Rozalki dowiedziałam się, że Ewa urodziła córeczkę, więc mnie wzięło i natchnęło na szybki sweterek - ot tak by choć takim drobiazgiem maleńką przywitać i troszkę radości sprawić jej mamie :-)


Ot i taka to właśnie jest ta Rozalka :-) Fajna?

środa, 6 czerwca 2012

Oliwka


Już normalnie padam na pysk, bo się uparłam, że zrobię w końcu porządek  z moją korespondencją i już trzecią godzinę siedzę przy kompie, a dawno takiego maratonu komputerowego nie miałam... Nie zmienia to faktu, że i tak nie uporałam się jeszcze ze wszystkimi mailami, ale już chociaż część przerzuciłam i to mnie cieszy. I mimo starań wciąż nie odnalazłam maila od dziewczyny do której pisałam post-apel, więc jeśli to czytasz, to się odezwij :-).

A tu tak na prawdę wpadłam tylko na chwilkę - bo skoro już i tak jestem przy komputerze, zdjęcia mam gotowe, to mogę i post napisać :-). Ale i tak pisać nie będę, bo i tak już się skoncentrować nie mogę, więc Wam po prostu pokarzę anielicę Oliwkę, która (jak mam nadzieję) stanie się piękną pamiątką Chrztu Świętego :-)





Dla wszystkich cieplutkie pozdrowienia ślę :-)

ps - to się jeszcze pochwalę, bo dziś się zorientowałam, że udało mi się wygrać cukiereczki u Kate, co powoduje, że mam duży uśmiech na buzi, bo to jest szalenie miłe mieć szczęście :D

sobota, 2 czerwca 2012

Troszkę inaczej


W zasadzie, to znów nie mam siły by się specjalnie rozpisywać, ale i tak napiszę :-).

I dziś będzie trochę inaczej niż zazwyczaj, ale to może i dobrze? Na pierwszy ogień idą dziś szarawary - w sumie są to pierwsze spodnie jakie w swym życiu uszyłam... Ale są świetne i tak mi się ich szycie spodobało, że nabrałam ochoty na uszycie takich dla siebie i dla Karolci (choć pewnie i tak nie znajdę na te szycie czasu...). I bardzo dobrze, że mi się je dobrze szyło, bo w sumie będę szyła jeszcze dziesięć par podobnych, to chociaż już wiem, że to będzie całkiem przyjemna robota :-).

A po szarawarach zaczęłyśmy szyć dużą poduchę. Zaczęłyśmy - bo Karolinka nie odstępowała mnie na krok. Tak jak nieraz już ją nudzi to co robię, to przy podusi bawiłyśmy się cały czas wspólnie. Pomagała mi układać elementy, wycinać, mówiła mi co mam robić, a czego nie i ogólnie się nieźle wciągnęła w pracę.


No i wspólnymi siłami dobrnęłyśmy do końca szycia, którego efekt wygląda następująco:

I bardziej szczegółowo:
Itp 

Mi najbardziej podoba się napis - nie tylko jest fajny sam w sobie, ale jeszcze zrobiłam go z polaru, więc jest taki mięciutki i milutki w dotyku :-). Za to Karolka upodobała sobie środkowe okienko statku:

A jako, że już padam z nóg, to kończę szybciuteńko pokazując Wam aniołeczka jakiego uszykowałam dla mojej Jagusi na Dzień Dziecka:

zdjęcie - Łukasz Urbańczyk

 I dla kontrastu jedno moje zdjęcie tegoż samego aniołka:

I już jest jasne dlaczego to właśnie Łukasz jest fotografem a nie ja ;-)

A tak na koniec jeszcze dodam, że niedawno wystartowałam na...


 Facebooku, więc jeśli ktoś chciałby mnie tam odwiedzić, to zapraszam serdecznie!
Oto link:

I ja już spadam do moich najmilejszych, a Was wszystkich gorrąco pozdrawiam!!!