Znowu życie mnie uczy by się zbytnio do niczego nie przywiązywać i za mocno nie patrzeć wstecz, a raczej do przodu. Niby nic takiego się nie stało, tylko cholerny wirus rozpanoszył się po komputerze i zaszyfrował wszystkie moje zdjęcia. Już pal licho ze zdjęciami mych szyjątek, które w między czasie powstały i których już nigdy nikomu nie pokażę, ale zdjęć dzieci mi żal. Dokumentacji spacerów wszelakich i zabaw rozbrykanych i snów spokojnych. No szkoda!
Zostało tylko to czego jeszcze nie zgrałam na komputer, czyli bardzo niewiele.
Więc kolekcję zdjęć zaczynam od nowa i ciekawe czy tym razem nauczę się zabezpieczać ważne dla mnie zdjęcia zapisując je w jakimś dobrym miejscu? Albo na bieżąco pokazywać ;-)
Zostało tylko to czego jeszcze nie zgrałam na komputer, czyli bardzo niewiele.
Więc kolekcję zdjęć zaczynam od nowa i ciekawe czy tym razem nauczę się zabezpieczać ważne dla mnie zdjęcia zapisując je w jakimś dobrym miejscu? Albo na bieżąco pokazywać ;-)
A na zdjęciach powyżej najnowsze z króliczek. Jakość zdjęć dzisiejszych jaka jest taka jest - czasu ni sprzętu nie było na lepszą sesję,ale przynajmniej te małe wspomnienie po nich pozostanie :-)
A to państwo od "przed chwilą" rozwesela moją pracownię.
A jak będę miała siłę, to i rozweseli półki w moich e-sklepikach:
A tak się pracuje z dziećmi (dużo czasu tak spędziłyśmy na siedzeniu i "gadaniu"):
A tak wyglądają poranki ostatnio- brrrr - pięknie, ale piekielnie zimno!!!!
Taki dziś post miszmaszowaty, co by kilka zdjęć mi się uchowało na dłużej ;-)
Melancholijnie żegnam wszystkich
i z uśmiechem na buzi dziękuję, że tu zaglądacie, czasem zostawicie jakieś słówko
oraz za to że w ogóle jesteście!
Jednocześnie przepraszając, że mnie samej u Was nie ma prawie wcale...
A to państwo od "przed chwilą" rozwesela moją pracownię.
A jak będę miała siłę, to i rozweseli półki w moich e-sklepikach:
A tak się pracuje z dziećmi (dużo czasu tak spędziłyśmy na siedzeniu i "gadaniu"):
A tak wyglądają poranki ostatnio- brrrr - pięknie, ale piekielnie zimno!!!!
Taki dziś post miszmaszowaty, co by kilka zdjęć mi się uchowało na dłużej ;-)
Melancholijnie żegnam wszystkich
i z uśmiechem na buzi dziękuję, że tu zaglądacie, czasem zostawicie jakieś słówko
oraz za to że w ogóle jesteście!
Jednocześnie przepraszając, że mnie samej u Was nie ma prawie wcale...
Szyjatka piękne. A zdjeć rzeczywiście szkoda - u mnie panuje nad tym maz. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńU mnie z założenia też mąż, tylko tym razem rzecz się okazuje nie do opanowania :-(
UsuńMiś kratek uroczy. Zdjęć szkoda, a może jakiś fachowiec będzie potrafił je odzyskać : )
OdpowiedzUsuńMiś się w pas kłania i dziękuje!
UsuńFachowca mam pod ręką (męża) stąd wiem że sprawa jest beznadziejna. Zdjęcia (i inne pliki) są nadpisane szyfrem b.trudnym do rozkodowania. Co prawda jest alternatywa - możemy zapłacić hakerom chyba 500$, ale na to nas nie stać, więc się godzę ze stratą.
współczuje akcji z kompem. warto zgrywac i miec zdjecia gdzies jeszcze. szczegolnie te rodzinne :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńszyjatka super
Niby to wiem, ale jakoś nigdy nie robię - czaaaaaaaasem coś wrzucę na chmurę, ale b.dawno tego nie robiłam, więc trudno.
UsuńDzięki :-) pozdrawiam!