Kto mnie tutaj odwiedza od dłuższego już czasu ten wie, że miałam kiedyś czas robienia narzuty na łóżko. Byłam wtedy w swej drugiej ciąży, ruchliwa byłam nie za bardzo, za to z przyjemnością spędzałam swe godziny na siedzeniu w fotelu i dzierganiu.
Efektem tego dziergania jest właśnie ta narzuta widoczna na zdjęciach powyżej. Skończyłam ją robić mniej więcej dwa lata temu i już wtedy wiedziałam, że na jednej się nie skończy, bo miałam ochotę/potrzebę zrobienia też jakiejś innej narzuty. Ta ochota siedziała we mnie przez ostatnie dwa lata, co jakiś czas podsycałam ją oglądanymi przeróżnymi zdjęciami wytworów innych rąk, morzem wzorów i pomysłów.
I nie mogłam się zdecydować na to jaką kapę najchętniej chciałabym zrobić i mieć, bo podobało mi się wiele pomysłów. Aż do wczoraj. Wczoraj nieoczekiwanie (głównie dla mnie) nowa narzuta objawiła mi się w całej okazałości, a mój organizm uznał, że dojrzałam do zaczęcia jej dziergania.
I już wiedziałam jaki motyw będzie na mej nowej narzucie i jakie kolory będą w użyciu i zaczęłam ją robić :-) Na razie jest tyle co widać na zdjęciach - bo to małe coś na mym łóżku, to w niedalekiej przyszłości wielka narzuta będzie ;-)
I znowu mam nadzieję, że przy tej okazji moja kolekcja włóczek zostanie silnie ograniczona i zrobi się miejsce na nowe motki. Choć szczerze mówiąc po wydzierganiu tej pierwszej (mierzącej sobie 2 na 2 metry) miałam bardzo silne wrażenie, że kolekcja włóczek nie zmniejszyła się ani odrobinkę, bo wciąż włóczki wychylały się z każdego kątka/pudełka/szafki.
Obym tym razem choć jedno puzderko była wstanie uwolnić od włóczek ;-)
A dzięki temu, że dziś dziewczynki po obiedzie zgodnie odpoczywały wylegując się na łóżku i oglądając Małych Einsteinów mogłam w spokoju usiąść do komputera i post ten napisać.
Tyle że ta sielanka skończyła się już jakiś czas temu i włąśnie trwają usilne starania odciągnięcia mnie od komputera abym mogłą się ze starszą mą córą pobawić.
Więc pasuję i idę ożywić jakąś lalkę nowymi przygodami ;-)
Pozdrawiam ciepło w dzisiejszym śniegodeszczu!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że pozostawiasz po sobie ślad :-)