Styczeń się już powoli kończy, a ja mam wrażenie że ledwie się zaczął. Przeleciał tak błyskawicznie, pewnie dlatego, że u nas był szalony i zapracowany po pachy. Mam nadzieję, że choć ten ostatni tydzień będzie spokojniejszy i da mi odpocząć, choć... pewności że się to uda nie mam żadnej.
Narzuta więc rośnie bardzo powoli, bo czasu i sił an jej rośnięcie brak, choć dziś skończyłam drugi rząd gwiazdek, więc i tak się bardzo cieszę :-) Na zdjęciach widać stan sprzed dwóch tygodni.
Hania skończyła dwa latka.
A Karolci uszyłam strój księżniczki/wróżki z którego jestem bardzo dumna. Nie mam żadnego dobrego zdjęcia tej kreacji, tylko szybkie fotki ze środka nocy gdy strój szyć skończyłam, ale pewnie doczekają się jeszcze niejednej sesji zdjęciowej - czy to na Karolci, czy na Hani :-)
No a jak się patrzę na to co tym razem me ręce zdziałały, to "Brawo ja" mi się należy jak nic!
A to uspokajające widoki przed i po męczących dniach:
Widok radosnych dziewczyn wprowadza mnie w cudowny nastrój!
I takich oklapniętych ze zmęczenia po skakaniu na łóżku też :-)
A ten widok z kolei bardzo mnie rozbawił - oto jak kończą me małpy!
Zmęczona jestem totalnie - pisanie mi się nie klei, co za pewne czuć tu wyraźnie, ale tak już mi się chciało kilka nowych zdjęć wrzucić, że no nie mogłam! I wrzuciłam ;-)
Do następnego!!!
Och! Brawo! Piękny wzór na gwiazdkową narzute! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń