Jakiś czas temu przybyła do mnie anielica Inga, którą uszyłam ponad pięć lat temu (przegrzebałam archiwum bloga i widzę, że jej tu nie pokazywałam...).
Anielica została uszyta dla nowo narodzonej Ingi - teraz obie dziewczyny mają 5,5lat i anielica wymagała drobnych poprawek. Inga dorastając ścięła anielicy wszystkie włosy - reszta w sumie pozostała bez zastrzeżeń. Na rękach anielicy są piękne tatuaże - gwiazdki, których jakoś nie ujęłam na zdjęciach, bo są z drugiej strony rąk.
Ogólnie gdy anielica do mnie trafiła, to byłam zaskoczona, że jest taka malutka. Obecnie nie szuję już tak filigranowych aniołków - najmniejsze obecnie mają około 48cm wzrostu, a ta anieliczka ma 45cm - różnica niby niewielka, ledwie trzech centymetrów, a robi różnicę!
Tak wyglądała anielica gdy do mnie przybyła
(bystre oko dostrzeże zieloność na twarzy i łapki zaplamione):
Po drobnych poprawkach i kąpieli w mej pralce a przede wszystkim zrobieniu nowej fryzury anielica prezentuje się następująco:
Troszkę się pobawiłam przy ozdobieniu kucyków - dodałam takie drobiażdżki, które dodają uroku :-)
Do małej Ingi od razu została zamówiona duża Inga. Pięciolatka już wie czego chce, więc tym razem została uszyta pod jej upodobania, czyli przede wszystkim - dużo błyskotek. Do sukienki doszyłam dużo różnych świecidełek (oczywiście ręcznie), co muszę przyznać wyszło bardzo fajnie :-)
Się tak patrzę na te anielice i patrzę i widzę, że zmieniło mi się szycie przez te lata - na szczęście na plus, więc miło takie zmiany widzieć :-)
Tu widać troszkę bardziej ozdoby na sukience, no i przede wszystkim różnicę między 48cm a 60 - jest znaczna, prawda?
Nowa Inga koniecznie miała mieć tęczę. W pierwszej wersji jako aplikację na sukience, ale doszłam do wniosku, że to już by było za wiele, więc ostatecznie tęcza wylądowała na skrzydłach, co wyszło bardzo fajnie :-)
W tym momencie muszę się znowu pochwalić moimi nowymi guziczkami, bo jestem z nich bardzo zadowolona :D.
I muszę też dodać, że po pięciu latach mała anielica wciąż ma swój guziczek :-)
Anielica Inga czeka na swoje okulary (w sumie są zrobione, muszę je jeszcze tylko pomalować i założyć anielicy) i będzie leciała do swojej Ingi, a potem na Islandię, skąd najprawdopodobniej podeśle nam jakieś zdjęcia :-)
Cudownie jest móc realizować takie zlecenia i widzieć, że one żyją :-)
Jeśli chcielibyście podarować komuś bliskiemu jego anioła, to zapraszam do kontaktu - piszcie, a razem stworzymy coś pięknego i wyjątkowego!
Cudnych chwil!
Krysia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że pozostawiasz po sobie ślad :-)