I znowu ie mam siły myśleć a więc i nie wiem co napisać, bo bez myślenia to mi pisanie jakoś nie wychodzi, więc tylko zasypię Was nowymi zdjęciami i spadać będę...
Zrobiłam sobie taką kulę - trochę może bombkę, bo mi się strasznie podobała i coś tak czuję, że to nie będzie ostatnia...
A poza tym tradycyjnie szyłam i uszyłam takiego miśka (całkiem sporego):
I króliczkę taką (też dużą całkiem):
I koteczka takiego (dzwoniącego):
I owieczkę taką dla mej Haneczki (bo bardzo jej się ten materiał spodobał):
a w akcji owca wygląda tak:
No i ten liść - zrobiłam go mniej więcej miesiąc temu (stąd się już pojawiał na jakichś zdjęciach przyokazyjnie), ale wciąż go uwielbiam!!! Jak mi czasu i cierpliwości starczy, no i chęci mnie odpowiednie dopadną, to zrobię sobie więcej takich w różnych odcieniach zieleni i brązu, ale póki co cieszę się z tej jednej sztuki którą mam :-)
No to istny miszmasz dziś tu wrzucam, ale co tam!
Pozdrawiam wszystkich ciepło!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że pozostawiasz po sobie ślad :-)