Metod na uszczęśliwienie mej starszej córci znam w sumie wiele. Niezawodnie się sprawdza: wspólna gra w chińczyka, wspólne rysowanie, wspólne szycie, słuchanie jej, wspólne budowanie z klocków, czytanie książek czy nawet oglądanie wieczorynek. Kluczowa zasada jest prosta - robić coś Z NIĄ - nie udając, że się bawi, a bawiąc na prawdę, nie udając że się słucha, a słuchając każdego słowa. Zwłaszcza teraz jest to ważne, gdy ma w domu chodzącą małą konkurencję. No i to się łączy z nie używaniem sformułowań: nie teraz; nie mam czasu; nie przeszkadzaj mi; nie widzisz, że pracuję? i tak dalej i tak dalej - tego bardzo nie lubi i wcale jej to nie uszczęśliwia...
No ale... czasem człowiek chciałby uszczęśliwić swe dziecię też w nieco inny sposób. Karola ma teraz etap szaleńczej miłości do misi wszelakich, więc wszystko co jest z misiem baaaardzo jej się podoba - więc misie rysuje, misie ogląda, misie przytula, o misiach czyta.
W związku z tym powstał dla Karolci miś na szydełku, o TEN oraz miś uszyty, którego tu jeszcze nie pokazywałam, a wygląda tak:
Karola sama wybierała do niego tkaninkę oraz wszystkie dodatki, dokładnie mnie instruując co gdzie ma być przyszyte i pomagając mi przy jego powstawaniu na ile mogła :-)
A ostatnio jej stara bluzka (a właściwie to dwie bluzki) zainspirowała mnie do stworzenia koszulki z misiem. Bluzka choć stara, to wciąż bardzo dobra - tylko z kilkoma dziurkami była - wystarczyło trochę przy niej popracować by znów była jak nowa. Ale ja chciałam popracować trochę więcej tak by była super nowa, bo misiowa :-).
Szczerze mówiąc długo się zastanawiałam jakiego misia jej zrobić, nie mogąc się na nic konkretnego zdecydować, aż robiąc porządki natrafiłam na jej rysunek i od razu wiedziałam, że to właśnie on pojawi się na nowej koszulce!
I mając już materiały i konkretny projekt wzięłam się do roboty, pociachałam, poprasowałam, poszyłam i wyszła SUPERNOWA MISIOWA KOSZULKA:
Opis jest szybki - rachu ciachu i po sprawie - a w rzeczywistości zeszły mi trzy dni nim koszulka była gotowa, bo w między czasie miałam przymusowe przerwy na spacerki, obiadki (a więc gotowanie i zmywanie), zabawy, sprzątanie, spanie, przytulanie i takie tam. Ale jak widać, pomimo długiego etapu powstawania, koszulkę udało mi się skończyć :-)
I wszyscy są zadowoleni :-) Bo i bluzka się cieszy (bo nie poszła w kąt, a będzie nadal żyć), i rysunkowy miś (bo ożył na koszulce) i Karolina (bo ma taką superfajną koszulkę), i ja (bo udało mi się coś takiego wykonać i przy okazji nieco uszczęśliwić moją małą ) :D
Więc jest dobrze!!!
A na koniec mam pytanko - czy ktoś z Was jest zainteresowany tutorialem jak zrobić taką koszulkę? Bo podczas pracy robiłam zdjęcia krok po kroku, więc zrobić taki tutorial mogłabym śmiało, tylko nie wiem czy się za niego zabierać, bo nie wiem czy kogoś to by w ogóle zainteresowało... A więc pomóżcie mi podjąć decyzję czy robić tutek czy nie :-)
Pozdrawiam!
Edit 1:
Bo w sumie to małe sprostowanie się należy czy raczej dopowiedzenie - najczęstszym codziennym uszczęśliwiaczem Karolinki jest jej tatuś - to on częściej niż ja z nią rysuje, buduje, gra, a czytanie bajek na dobranoc ogólnie stało się jego domeną, która mi w przydziale przypada dosyć rzadko ( ja na ogół w tym czasie usypiam Hanię). I za to zdecydowanie i niezaprzeczalnie cześć i chwała mu się należy!
Edit 2:
No to tutorial powstał i można go znaleźć TU.
Edit 1:
Bo w sumie to małe sprostowanie się należy czy raczej dopowiedzenie - najczęstszym codziennym uszczęśliwiaczem Karolinki jest jej tatuś - to on częściej niż ja z nią rysuje, buduje, gra, a czytanie bajek na dobranoc ogólnie stało się jego domeną, która mi w przydziale przypada dosyć rzadko ( ja na ogół w tym czasie usypiam Hanię). I za to zdecydowanie i niezaprzeczalnie cześć i chwała mu się należy!
Edit 2:
No to tutorial powstał i można go znaleźć TU.
Karolina ma przede wszystkim super fajną mamuśkę :) Misio na koszulce przeuroczy. A na tutek ja się piszę. Chętnie podglądnę Twój sposób na przyszywanie aplikacji. Jak to zrobiłaś,że na rozciągliwej koszulce nic się nie przymarszczyło.
OdpowiedzUsuńAaaa i przepiękna wiosna do Was przyleciała :) I zazdraszczam troszkę, że tak z okna możecie ją sobie obserwować. Serdeczności przesyłam :)
I super fajnego tatusia, bo to on chyba ją więcej na codzień uszczęśliwia :-)
OdpowiedzUsuńTo poczekam i zobaczę czy ktoś jeszcze się zgłosi, a jak nie to Ci na maila moje tajemnice zdradzę ;-)
A bocian to idealne miejsce do mieszkania sobie znalazł, bo z naszego balkonu widać dobrze kiedy małe się wyklują, więc możemy je podglądać na bierząco :-)
Na tajemnice Twojego warsztatu krawieckiego jestem łasa, bo bardzo podobają mi się Twoje szyjątka. Gdybyś zdradziła jeszcze jak uszyć taką cud kieckę dla "mailega" byłabym wdzięczna ogromnie.
UsuńA na relację z życia bocianiej rodziny liczę bardzo.
Serdeczności :)
To postaram się zaraz napisać do Ciebie o ile Hania mi na to pozwoli ;-)
UsuńOj tam od razu. Mamusię kocha i lubi tak samo jak tatusia.
OdpowiedzUsuńBardzo ci dziękuje Krysiu za opiekę, miłość i stanowczość (której mi brakuje) w wychowaniu dzieci.
No tego że małe nas kochają i lubią tak samo nie podważam wcale :-)
UsuńI dzięki za dziękuję!
Jaka fajna misiowa bluzeczka :) Karolka w siódmym niebie :) Czasami trudno być idealną mamą,poświęcać więcej czasu to teraz mój priorytet,gdzieś się pogubiłam,ale już wracam na właściwą ścieżkę, by i moja Karolcia była szczęśliwa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
Pogubić się jest łatwo - aż za łatwo! Sama się gubię i plączę co krok :-( Ale na szczęście wiem co małe chcą i staram się wyskoczyć ze swoich frustracji, niepowodzeń i problemów by z nimi po prostu pobyć i się pobawić :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i trzymaj się ciepło!
Wszystkie misie piękne, i na czerwonym tle i na czarnym, misio marzenie :)
OdpowiedzUsuńMiłość we wpisie i miłość w komentarzach, jak fajnie :) Czas i uwaga to najlepsze prezenty dla dziecka. Koszulka prześliczna, wyjątkowa, szyta z miłością. Karolcia sama rysowała misia, prawda? Zdolna po rodzicach. Uściski :)
OdpowiedzUsuń:-) Miłość od zawsze była i jest naszą mocną stroną, więc pod tym względem jest superfajnie :-)
UsuńTAAAK - autorką misia jest Karolina, co z resztą powoduje jej lekkie niezadowolenie, bo jak mówi "on jej za bardzo nie wyszedł i wolałaby innego" - jednym słowem cały tatuś jeśli chodzi o zadowolenie ze swej pracy ;-)
Wow, świetny pomysł! Śliczne wykonanie i niezwykle unikatowy podarunek. Cierpliwie czekam na tutorial :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńA co do tutka, to póki co się wstrzymam i podumam czy się za niego zabierać, bo odzew jest mizerny, więc i nie bardzo mi się chce nad nim pracować - ale to się może zmienić w każdej chwili ;-)