Wczoraj moja starsza córa była na urodzinach u swojej kuzynki, która to z tej okazji złożyła u mnie zamówienie na piłkę. Bardzo konkretną piłkę, tak że nie zostawiła mi miejsca na improwizację. Piłka miała być w paski, z kropkami i włóczki na piłkę też zostały wybrane. Więc przynajmniej nie mam wątpliwości, że zadanie zrealizowałam należycie, bo wszystko jest zrobione zgodnie z instrukcjami ;-) Czyli tak:
A przy okazji fotografowania piłki wzięłam w obroty też misia, który już od dość dawna czekał aż się nim zajmę i go w końcu pokażę ;-)
Za to ja dziś cały dzień siedzę (z szydełkiem w łapkach) i myślę sobie, co też normalni ludzie robią w niedzielę???
I z tego mojego myślenia wysnuł mi się tylko jeden wniosek, a mianowicie taki, że w ogóle nie wiem co to/kto to są normalni ludzie i czy tacy są w ogóle, i że pewnie co człowiek to opinia na ten temat...
Bo ja to ogólnie jakoś tak cały świat widzę niejednoznacznie i wiem że perspektywa widzenia zależy od perspektywy siedzenia, w związku z czym we wszelakich dyskusjach uwielbiam pełnić rolę adwokata diabła, który odkrywa drugą stronę monety...
No ale zupełnie nie wiem co mnie dziś na takie myślenie zebrało - mogłabym sobie intelektualnie poodpoczywać ;-)
A tak całkiem z innej beczki, to odkryłam, że miałam dziś na blogu gości
m.in z Chile, Singapuru, Wenezueli czy Algierii - superfajnie!!! Lubię
gdy mnie odwiedzają ludzie z nowych zakątków świata :D I się tylko zaczynam
zastanawiać coraz częściej dlaczego prowadzę ten blog po polsku, a nie po angielsku...
A tak na koniec mała odsłona tego co dzisiejszej nocy powstawało:
Biorąc pod uwagę, że to z lewej na zdjęciu, to mój kubek, to można się domyślać, że to coś malusiego będzie... A ja mam nadzieję, że po skończeniu będzie równie urocze co małe ;-)
No to miłego i leniwego odpoczynku wieczorno-niedzielnego!!!
Aha! Przepis na dzisiejszego misia jest na stronie Tutki ;-)
(a w zasadzie link do przepisu...)
Wciągnęło Cię to szydełkowanie na dobre i cudeńka wyczarowujesz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ivonko :-)
UsuńNo wciągnęło mnie, wciągnęło bo z tymi moimi dziewczynami szyć za specjalnie się nie da (zwłaszcza, że nie mam swego kącika w którym mogłabym się od nich na chwilę schować), a szydełko jest takie bezproblemowe, że w każdych warunkach da się pracować ;-) bo tak nic nie robić bym nie mogła - szybko by mnie to zjadło - coś się dziać przecież musi!