Pani Ania została wezwana na dywanik do dyrektora. Serce od razu zabiło jej mocniej, nogi się pod nią ugięły, usta spierzchły, a przez głowę przeleciał szybciutki rachunek sumienia - co zrobiłam nie tak?, o czym zapomniałam?, czego nie dopilnowałam? Dobrze wiedziała, że ze zmęczenia i przepracowania mogła coś pominąć, czegoś nie dopatrzeć... tylko co/czego???
Na miękkich nogach, wciąż intensywnie myśląc o wszystkich swych możliwych przewinieniach, udaje się do gabinetu swego pracodawcy. Pokornie siada na krzesło vis-à-vis szeroko uśmiechniętej, pulchnej buzi szefa (hmm uśmiechniętej - to może nie będzie tak źle... - nieśmiało myśli pani Ania).
Szef od razu przechodzi do rzeczy:
- Pani Aniu - muszę pani powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony z pani pracy! (uff!!! kamień z serca! jednak o niczym nie zapomniałam!!). Zauważyłem, że bardzo się pani rozwinęła (ojej! Zauważył!!!) i ma pani niesamowity talent (jejejejejejjjj, chyba umrę!). Nie da się ukryć, że jest pani również bardzo rzetelna i skrupulatna (ojjj - chyba dostanę premię!!!!) i jak pani coś zrobi, to na prawdę nie ma się do czego przyczepić - wszystko jest zrobione na tip top! (a może nawet podwyżkę????). Wiem, że zostaje pani po godzinach by dopiąć wszystko na ostatni guzik w terminie i muszę przyznać, że bardzo mnie cieszy pani zaangażowanie (I chyba płatny urlop się szykuje - yuppi!!!!). Od razu widać, że wkłada pani w tę pracę całe swe serce (a może dostanę firmową komórkę?). Widzę również, że ta praca sprawia pani wiele satysfakcji (lub nawet samochód???) - a satysfakcja z pracy to rzecz bezcenna (lub karnet na basen???). I właśnie w związku z tym mam dla pani propozycję (oj! Kocham pana panie szefie!):
Co by pani powiedziała gdyby odtąd pracowała pani dla mnie za pół pensji? (????) Przecież widzę jaką radość pani ta praca sprawia! (?!?!?!?!?!??!?!?!) Albo może zróbmy lepiej - może niech pani popracuje dla mnie za darmo (??!!?!!?!!!***), a ja w imię uznania polecę panią moim znajomym i nawet nie będzie musiała pani mi za to polecenie zapłacić (?????? ). A moi znajomi również panią na pewno docenią i dla nich też będzie pani mogła popracować radośnie za darmo (?? ), bo taki talent przecież nie może się zmarnować! (...... ) A ci znajomi - i jestem tego pewien! -polecą panią swoim znajomym i w sumie to będzie pani miała zapewnioną pracę aż po grób - po szesnaście godzin dziennie - codziennie! ( ) I to jakże satysfakcjonującą pracę! ( )
I co pani Aniu? Co pani na to??
No właśnie... I jak pani Ania powinna zareagować na tak kuszącą propozycję???
smutne, a może niech się szef wali?
OdpowiedzUsuńPani Ania niech zażąda podwyżki.
Po takiej mowie szefa jest raczej marna szansa na podwyżkę...
UsuńAle tak dumam, że może powinna chrzanić wszystko I się przebranżowić i szukać pracy tam gdzie płacą???