sobota, 5 marca 2011

Gorąca herbatka...


No i się troszkę zasiedziałam w Piaskownicy i obejrzałam jakie inne konkursy organizują i kolejne wspomnienia do mnie napłynęły... 
Tym razem w związku z herbatką. Co prawda termin już minął, ale jak już sobie przypomniałam o herbatce, to i nią się podzielę. Choć tak na prawdę u nas od zawsze króluje kawa, ale to co je łączy - to kubek. Bez niego ani herbatki, ani kawki byśmy się nie napili!

A ja do kubków mam stosunek nader intymny! Jak się do któregoś przyzwyczaję, to go z rąk nie wypuszczam i od rana do wieczora sączę kawkę tylko z niego. I nie ważne czy to dzień powszedni czy święto, a na stole świąteczna zastawa - ja i tak piję z mojego kubka i już! I nikomu innemu nie pozwalam z niego pić, bo to mój kubeczek (z wiewiórką jest).

No i któregoś dnia, z tego zamiłowania do mojego kubeczka, powstał pomysł na cykl rysunków. Takich zwykłych, banalnych, kubkowych. Niewiele mi po tym cyklu zostało, bo oryginalnych rysunków już nie mam, a zamiast nich pozostały kiepskiej jakości zdjęcia szkiców (nawet nie skany!). Ale, że miło mi się wspomina tamto rysowanie, to pokażę kilka rysunków które na temat kubeczka powstało. Szkice te robiłam ołóweczkiem o ukochanej miękkości 2B na kartkach formatu A4 (przyciętych do kwadratu).

I tak na pracy na górze jestem ja w szlafroczku z poranną kawką, a tu poniżej jest mój zaczytany małż.

 

Nieład małżowego biurka:


W tle uszyta kiedyś przeze mnie podusia:


W kuchni:




Oraz zniekształcone me lico:


I tyle!
Życzę pięknych chwil z kubkiem ciepłej herbatki (lub kawki) w dłoni!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że pozostawiasz po sobie ślad :-)