A skoro po Świętach, to u mnie dziś będzie istny miszmasz, czyli wszystkiego po troszku, bo nie umiałam się zdecydować co mam Wam pokazać. A że u mnie wciąż trwa akcja "weź zrób coś z tymi zdjęciami", więc do pokazania mam całe mnóstwo rzeczy... Ale spokojnie - dziś pokażę i tak nie wiele, więc zbytnio chyba nie zamęczę ;-)
I na początek będzie słodka króliczka Lenka:
Z serduszkiem na uchu
(swoją drogą tu chyba całkiem dobrze widać, że zarówno sukienka jak i buciki nie są na stałe połączone z króliczką i można je spokojnie zdejmować i nakładać)
W sumie to miałam pokazać więcej królików, ale jednak nie mam siły zająć się ich zdjęciami... Więc będą innym razem ;-)
..........
Więc teraz pokażę kolorową i radosną anielicę, która trafiła do malusiej Basi i się nią teraz pięknie opiekuje:
Moje ręczne hafty pozostawiają jeszcze sporo do życzenia, ale cóż - nie wszystko udaje się od razu. Ale myślę, że z czasem będzie mi to wychodziło coraz lepiej :-)
..........
Oraz komplecik z kokardkami, który powstał już jakiś czas temu - on jest taki zupełnie nie z mojej branży, ale dzięki temu tym bardziej dla mnie ekscytujący (gdy powstawał) i satysfakcjonujący (gdy był ukończony) :-)
..........
I jeszcze zrobiłam takie oto podkładki szydełkowe w ramach odpoczynku od dziergania narzuty (wciąż nieskończonej, a mam wrażenie, że wręcz końca jej nie widać, choć cały czas powoli ją robię i robię...)
..........
A z akcentów świątecznych, to mam chyba tylko te śnieżynki:
pomarańczowe
i czerwone
Kto robił takie (lub inne) śnieżynki ten wie, że sama robota jest prosta i szybka, ale z
usztywnianiem jest zawsze taka zabawa, że (mi) się odechciewa... Więc
dużo ich nie robię, bo bez usztywnienia całkiem tracą sens.
Zrobiłam też kilka śnieżynek sobie na choinkę i na okno, ale jakoś zdjęć nie robiłam... Za to znalazłam jakieś ubiegłoroczne, a więc mniej więcej takich śnieżynek sobie dorobiłam troszkę:
..........
A na koniec, troszkę może przekornie (i korzystając z tego, że mąż mi w końcu pstryknął jakieś zdjęcie) pokażę czego jak na razie po świętach jeszcze nie rozpakowałam:
A no siebie nie rozpakowałam ;-D
Ale myślę, że za tydzień czy dwa w końcu poznam moją drugą córcię, co ją pod serduchem noszę :-)
I tym oto akcentem na dziś kończę :-)
A wszystkim tu zaglądającym mnóstwa piękności w nadchodzącym roku życzę!!! Duuużo nadziei, miłości, ciepła, zrozumienia, odpoczynku oraz spokoju!!! Oraz twórczej pracy, inspiracji, zapału, natchnienia i satysfakcji :-)
Ściskam starorocznie!!!
Och Krysieńko jak zwykle u ciebie same cudowności. Ale najcudowniejsza to Ty w dwupaku :)))
OdpowiedzUsuńWspaniałego nowego roku życzę dla Ciebie i całej rodzinki:)
Ten kot to chyba jakby mój :D a to łobuz, już wiem gdzie znika na całe dnie :P
OdpowiedzUsuńIVONNko- dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńi jak coś, to wciąż jestem w dwupaku, choć już się nie mogę doczekać rozpakowania ;-)
Asiu - nawet nie wiedziałam, ze to twoje kocię, ale cudnie wyglądał w tym oknie, tak że strasznie żałowałam, że nie miałam przy sobie aparatu by mu zrobić dobre zdjęcie, bo te które jest nie jest najlepsze i robione komórką
Same śliczności :) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcie z Córcią w brzuszku! Ale szczęście Cię czeka!!!
OdpowiedzUsuńBrzuszek mocno opuszczony, więc to już lada moment :)
A Twoje szycie baaardzo mi się podoba (wspaniale wypchane tildy!) Już Cię tak szybko nie opuszczę! O, nie.
:)
Chranno - ja to już od ponad tygodnia sobie myślę, że to lada moment i wciąż nic się nie dzieje, ale zaraz mała pewnie zechce opuścić mój ciasny brzuszek ;-)
OdpowiedzUsuńNo i witam Cię serdecznie i zapraszam do rozgoszczenia się :-)