W samą, samiusieńką Wielkanoc przyleciał do nas kolejny bociek i ten najpewniej zostanie z nami aż do jesieni. W sumie widząc jak remontuje gniazdo nie powinnam mieć co do tego wątpliwości! Więc teraz tylko czekać aż dofrunie do niego partnerka i zrobi się ciepło i rodzinnie :-)
A u mnie jakoś tak powoli wszystko płynie - dzieci za bardzo przyspieszyć nie pozwalają, bo co chcę usiąść do roboty, to zaraz Hania się mi na ręce pakuje i mam po robocie. A gdy w domu już są wszyscy, to nawet nie próbuję pracować, bo to tylko przynosi więcej nerwów i frustracji niż cokolwiek dobrego. Z resztą w ogóle po świętach (w czasie których zmusiłam się do nic nierobienia) jakaś taka rozmemłana jestem i bardzo szybko odpuszczam próby mobilizacji...
Lekko spiąć by się jednak przydało, tak by znaleźć złoty środek między pracą na wysokich obrotach, a nic nierobieniem...
Ale jednak powoli robię kocyk na powstanie którego dałam sobie trzy tygodnie, a już się zaczynam zastanawiać czy to aby nie jest zbyt hurra optymistyczny termin.
Ale może jak Wam pokażę ile zrobiłam, to mi będzie zależeć na tym by szybko pokazać też postępy przy pracy i zacznę przy nim więcej pracować? To są niewątpliwie wielkie plusy blogowania - mobilizacja jaką daje :-) Bo przecież jak nic nie zrobię, to i nie będę miała co pokazać, więc aż chce się robić choćby po to by pokazać to właśnie ;-)
A wczoraj zajadałam się musem truskawkowym, bo naszła mnie na niego wielka ochota, a miałam jeszcze ostatnią porcję schowaną na czarną godzinę. Jeszcze czuję na języku ten cudny smak lata! Uwielbiam mus truskawkowy, a jedzony poza sezonem robi nieziemskie wrażenie i letnią atmosferę nawet jak za oknem wieje nieprzytomnie (jak u nas wczoraj wieczorem). Och jak ja to lubię! A teraz trzeba czekać na świeże truskaweczki, które kupione od mojej sąsiadki (czy jak ktoś mieszka pięć czy sześć domów dalej, to jeszcze sąsiad czy już nie?) smakują najlepiej!
No dobra, to może ja się jednak złapię za szydełko póki Hania przysnęła :-)
Pozdrawiam wszystkich ciepło i truskawkowo!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że pozostawiasz po sobie ślad :-)