My już wróciliśmy z wizyty u naszej miastowej Babci, więc obiecany kocurek wreszcie może się doczekać swej odsłony (a muszę Wam zdradzić, że czekał na ten moment z niecierpliwością!).
W moim zamyśle, Kaciak ten miał być po pierwsze - prezentem dla mej córy na Dzień Dziecka (no i stał się nim), po drugie - wielkim przytulakiem poduszkowcem. I stąd długaśne łapy - aby było czym przytulać, wielgaśny ogon - aby było za co ciągać, duży długi tułów - aby było na czym oprzeć główkę. Jego wielkość przerosła moje oczekiwania - jak robiłam do niego szablon, to się jakoś nie spodziewałam, że wyjdzie z niego taki gigant. A jest naprawdę wielki, bo razem z ogonem jest większy ode mnie (co podobno sztuką nie jest, bo znów do największych to ja nie należę, raczej do tych filigranowych babeczek się zaliczam...).
No i wcale nie miał być różowy! Ale jak przejrzałam swoje materiały, to się okazało, że najwięcej takich przytulańskich, to mam różowych właśnie, więc powstał kolejny prezent dla córci w tym dziewczęcym kolorze.
I nie chciałam aby był ładny - miał być ukochany dla córci (i może nim się stanie...) i jedyny w swoim rodzaju.
A teraz zdjęcia - ze względu na jego gabaryty ciężko mi było zrobić mu sensowne zdjęcie, ale w sumie zrobiłam ich tyle, że później nie wiedziałam co wybrać. Ale oto te, które jednak wybrałam do pokazania:
No i z córcią
(kto ma podobny fotel w domu bądź w pracy, ten może sobie wyobrazić proporcje tego koteczka):
No i miałam jeszcze się "pochwalić" tym, że nasza bocianica wysiedziała już pisklaki, a dziś po raz pierwszy mogłam zobaczyć ich wychylone z gniazda łebki. Niby to nie moje dzieciątka, ale cieszy to ogromnie! A oto i nasza rodzinka, którą sobie obserwuję gdy pracuję przy komputerze (czyli choćby teraz):
I na tym dziś kończę, ale wpierw jeszcze raz dziękuję za Wasze odwiedziny i komentarze!
Ale świetny kociak - przytulak ( a raczej spore kocisko :D .
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie wygląda!!! Te długie łapy i ogon dopełniają całości!
Widać, że córcia zadowolona :)
Bociany - piękny widok,
takie wspaniałe polskie klimaty, których mi czasami bardzo brakuje...
Filigranowa kobieto-kociak PRZECUDOWNY!!!!!,a bocian to szczęście:)
OdpowiedzUsuńTak to nie wygląda na dużego ten kot, ale na tym zdjęciu z krzesłem, to faktycznie jest taki dość duży. Oj córce się na pewno spodobał.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Kot jest po prostu boski:):):)
OdpowiedzUsuńkocio jest cudny! te łapy - miodzio :)
OdpowiedzUsuńdzięki :-)
OdpowiedzUsuńa dla zainteresowanych - kocura zmierzyłam i z tych wszystkich pomiarów wynika, że po rozciągnięciu się ma... ponad 2,5metra!!! Sam ogon ma 165cm, to już jest większy ode mnie ;-). I dlatego pisałam, że się takiego giganta nie spodziewałam - bo to gigant prawdziwy :-)
Ten też jest boooskkki! Widzę, że córcie uwielbiają po prostu koty wszelkie! :-)
OdpowiedzUsuńNo nie jestem do końca pewna, czy to córcie je uwielbiają, czy mamusie... ;-) ale z mych obserwacji wynika, że chłopcom też się podoba ciąganie tego kota za wszystkie jego kończyny :-)
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że większość z szyjących na blogach kobitek ma hopla na punkcie kotów, nie tylko tych szytych ale i tych żywych... sama mam kota a w planach klamkowe ;)
OdpowiedzUsuńA no ja też o klamkowcach sobie rozmyślałam, ale jeszcze za żadnego się nie wzięłam... i też mam hopla na punkcie kociaków, a w domu wędrującego z nami po całej Polsce czarnucha ukochanego :-)
OdpowiedzUsuńWyjątkowo sympatyczny kot, a nawet kocisko. Najważniejsze, że córeczce się podoba:) Ja też lubię różowy kolor, lubię i koty a już kot różowy to pełnia szczęścia:)
OdpowiedzUsuń