niedziela, 26 lipca 2015

Slow hand-made

Krysia to uszyła - tiulowa spódniczka tutu

Już dawno temu powstał plan, że uszyję córkom tiulowe spódniczki tutu. 
Karolinka bardzo chciała taką mieć, a że ona zawsze dba by i Hania miała to co ona, więc miałam od razu uszyć dwie. Wizytę w pasmanterii miałyśmy już dawno za sobą, podczas której kupiłyśmy wybrany przez Karolinkę tiul, gumę oraz dodatki i wszystko tylko czekało na odpowiedni czas. Co jakiś czas córa się dopytywała kiedy w końcu uszyję te spódniczki, a ja jak zaklęta powtarzałam, że jak będę miała czas.

Krysia to uszyła - tiulowa spódniczka tutu

I ten czas w końcu miałam. I to czas piękny, powolny i satysfakcjonujący. 
Burze, które przetaczają się nad nami ostatnimi czasy spowodowały, że w Kleszczelach pół dnia nie było prądu. Mogłam wtedy złapać za szydełko i wydziergać coś nowego, ale uznałam, że to czas idealny by wziąć się za spódniczki. 

Krysia to uszyła - tiulowa spódniczka tutu

Szyło mi się cudnie! Było duszno nieprzytomnie, muchy brzęczały jak oszalałe, a ja sobie powolutku, ręcznie przeszywałam dwa metry bieżące tiulu. A potem jeszcze kolejną warstwę ścieg za ściegiem. Może Was to zdziwić, ale to było na prawdę przyjemne zajęcie!

Krysia to uszyła - tiulowa spódniczka tutu

A potem ta radość córki, że w końcu spódniczka jest i to taka jaką chciała! 
No bezcenne!

Krysia to uszyła - tiulowa spódniczka tutu

W pasmanterii wybrałyśmy guziczki, które miały ozdobić spódniczkę, ale padł pomysł by zrobić materiałowe kwiatki, więc nastąpiło wybieranie materiałów na te kwiatki, podczas którego Karolina mnie uczyła, że mam zrobić taką spódniczkę jaką ona chce mieć, a nie jaką ja chcę zrobić. A że mówiąc to miała stuprocentową rację, więc pokornie zrobiłam takie kwiaty jakie ona chciała i przymocowałam je we wskazanych przez nią miejscach. 
I dzięki temu wszyscy są zadowoleni - i mała i ja :-)

Krysia to uszyła - tiulowa spódniczka tutu

A potem powstała kolejna spódniczka w wersji mini mini
 i teraz już obie me córy mają swoje tutu :-)

Krysia to uszyła - tiulowa spódniczka tutu

*****************************************
Edit:
Ot i zapomniałam dodać, że spódniczki zgłaszam do wyzwania w Art - Piaskownicy o tego:

******************************************

A tu mała relacja z dnia gdy dziewczyny przejęły władzę nad moją pracownią do tego stopnia, że dnia mnie nie było już miejsca...
Za równo na podłodze

Krysia to uszyła - w pracowni

Jak i na stole roboczym...

Krysia to uszyła - w pracowni

A teraz ja poczekam aż się Hania obudzi i idziemy oglądać teatry, 
bo dziś w Kleszczelach jest Wertep, więc nie może nas tam zabraknąć!!! 
A Wam wszystkim cudności przesyłam!

5 komentarzy:

  1. Wspaniałe spódniczki :) Brawo!
    Dziękuję w imieniu całej załogi za udział w wyzwaniu Art-Piaskownicy.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne spódniczki. A czemu szyłaś ręcznie? Jeszcze się nie zabierałam za szycie tiulu i nie wiem czy to konieczność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-)
      Ręcznie szyłam, bo tego dnia u nas nie było prądu - banalne, nie? Śmiało można szyć tiul na maszynie, ale po tym doświadczeniu szczerze powiem, że maszyna nie da takiej precyzji co ręka. Ale duuużo czasu zaoszczędzi - nie ma co!

      Usuń

Dziękuję, że pozostawiasz po sobie ślad :-)