niedziela, 6 lutego 2011

Basieńka i nowe pomysły


Tak więc dziś zacznę od mojej Basieńki, tym bardziej, że wczoraj została sprzedana i będę musiała się z nią rozstać i jakoś tak mi smutno z tego powodu... Przyzwyczaiłam się już do niej, przywiązałam i szalenie ją polubiłam. 
Basieńka (pierwotnie nazwana Mroźną Barbarą - ale już nie umiem tak chłodno o niej mówić ani myśleć) jest tak na prawdę...

moją pierwszą Tildą, którą udało mi się zapiąć na ostatni guzik.
Bardzo fajnie mi się ją robiło i (w przeciwieństwie do Elżuni) miałam na nią konkretny plan. Dokładnie wiedziałam jakich materiałów użyję, jak je ze sobą zestawię i jakie dam jej dodatki.Tylko jej włosy stały się dla mnie samej zaskoczeniem, bo nie spodziewałam się takiego efektu, ale zadowolona z niego jestem bardzo :-).

Rozpisywać się na jej temat nie będę, tylko przedstawię kilka zdjęć, co by było wiadomo kim jest owa Basieńka.




No i pożegnalne wspólne zdjęcie moich obu panien:


Do prawdy ze smutkiem będę się z moją Basieńką rozstawać, ale pociesza mnie myśl, że może komuś upiększy dom i wywoła uśmiech na twarzy :-).
Oby Basia trafiła w dobre i ciepłe ręce!

No i jeszcze jedno, bo nie mogę się powstrzymać - zdjęcie małe, brzydkie, niewyraźne, no ale cóż? I tak je przecież wstawię! Oto Basia w "szponach" mej córci:



~`*`~`*`~`*`~`*`~`*`~`*`~`*`~`*`~`*`~`*`~`*`~`*`~`*`~`*`~`*`~`*`~`*`~`*`~
No i miało być jeszcze o nowych pomysłach.
Siedziałam sobie dzisiaj w najspokojniejszym miejscu w domu (w tym to, do którego król piechotą chodzi) i mnie tak olśniło, aby zrobić pojemniki na pierdółki dla mej córci. Cały plan sobie obmyśliłam jak mają zostać wykonane, jakich materiałów użyję i jak wszystko ze sobą połączę.
Wstępny szkic jednego z pojemników przedstawia się następująco:



I, jak to z nowymi pomysłami bywa, od razu bym chciała się wziąć do roboty i zacząć je szyć. Ale na razie się wstrzymam z tą robotą, bo raz, że to nie wypada, bo jakby nie było jest niedziela (a trzeba pamiętać aby dzień święty święcić...), no i dwa, że wpierw postanowiłam skończyć szyć baranki (zaczęte dwa dni temu i wciąż niedokończone...).
Tak więc pojemniki chwilowo pozostają w dziale plany, ale mam nadzieję, że niebawem znajdą się wśród tych zrealizowanych pomysłów :-).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że pozostawiasz po sobie ślad :-)