Wczoraj - po raz pierwszy w swym życiu - stanęłam w kolejce po szczęście, czyli konkretniej rzecz ujmując zapisałam się na Candy w Kolorowym Zaciszu. Konkurencja jest przeogromna, ale co mi tam - jak nie spróbuję, to na pewno nie będę miała szans. A tak, to choć po cichutku mogę sobie pomarzyć, że może... może jednak się uda? Bo do wygrania jest istne cudeńko!
W ogóle obecnie wszystko co jest z blogowaniem związane, jest mi całkowicie nowe. Jak dotąd nigdy nie prowadziłam bloga i (tak - przyznaję się bez bicia) nie czytałam żadnych blogów. Ten świat był mi do niedawna całkowicie obcy. Dopiero teraz poznaję tajniki tego szaleństwa i się wszystkiego powolutku uczę. I zaczynam się wciągać :-).
A tak całkowicie zmieniając temat - właśnie wrócę do tematu, czyli do tytułu. Bo pędzę się pochwalić tym co dosłownie przed chwilą wyszło spod mej igły - czyli Buraczkową Króliczką. Jako, że jest świeżuteńka jak cieplutkie bułeczki, to zadowolona z niej jestem bardzo! Ale niebawem ten entuzjazm pewnie opadnie (jak zwykle), więc się chwalę, póki się cieszę :-).
Więc Królisia ta powstała w błyskawicznym tempie (jak na moje standardy), a do tego lekko, łatwo i przyjemnie :-). Uwielbiam się bawić przy tego typu robocie! Moją małą (ma jakieś 28-29 cm wzrostu) ubrałam w buraczkowe spodenki oraz buraczkową sukieneczkę i kapelusik w białe kropeczki. Przyozdobiłam ją skromnie - szydełkowymi kwiatuszkami z koralikami (jak widać dwa z nich pełnią funkcję guziczków, a trzeci przystroił kapelusik).
A Króliczka w pełnej krasie prezentuje się tak:
I jeszcze Królczka z Barankiem:
Choć jeszcze nikt tu nie zagląda, to i tak pozdrawiam wszystkich ciepło!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że pozostawiasz po sobie ślad :-)